wtorek, 22 stycznia 2013

Przepraszam i dziękuję

Przepraszam Cię, mamo, że przeze mnie masz jeszcze więcej problemów, zmartwień, kłopotów. Przepraszam, że musisz wybierać pomiędzy sercem a rozumem. Przepraszam, że czasem jestem takim balastem, obciążeniem. Przepraszam, że boisz się wyjść z domu martwiąc się o mnie. PRZEPRASZAM.

Dziękuję Ci, mamo, że dla mnie jesteś. Dziękuję, że się starasz i chcesz dla mnie jak najlepiej. Dziękuję, że poświęcasz mi czas, nerwy. Dziękuję, że ze mną rozmawiasz. Dziękuję Ci, że jesteś. 


Parę minut po północy. "Wiesz, mam taki pomysł, żeby zjeść teraz czekoladkę". Sięgnęłam do barku po opakowanie Merci, które dostałam od mamy na urodziny półtora miesiąca wcześniej. Usiadłam koło niej, złapałam ją za rękę i ze łzami w oczach (nie wiem czy ze strachu, radości czy co...) wzięłam pierwszy kęs. Po dwóch latach "czekoladowej abstynencji", ku mojemu zdziwieniu, zbytnio mi nie smakowało. Ale...
Nie miałam wyrzutów sumienia, a wręcz cieszyłam się, że to zrobiłam. Otworzyłam przed sobą jakieś nowe drzwi. Zdjęłam ze swoich nadgarstków kajdany. Teraz mam ochotę próbować na nowo. I potrzebuję mnóstwa odwagi, żeby to robić.
I mamy, żeby trzymała mnie za rękę.


3 komentarze:

  1. jak dobrze ,ze walczysz ;)
    mamusia to najlepsza osoba w moim życiu , i tak pozostanie ! kochamy je <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ze swoimi szczerymi chęciami i pomocą mamy uda Ci się ! :) trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jesteś dla niej balastem - kocha Cię bo jesteś jej córką. I chce Cię uratować, chce Ci pomóc! Chce widzieć Cię szczęśliwą, realizującą się, zakochaną, spełniającą swoje marzenia. Daj jej szansę i pomóż sobie...trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń