-Mamo, zwykłe ciasto, czy drożdżowe? - spytałam dziś rano.
-Drożdżowe! - odpowiedziała mama bez zastanawiania, za to z szerokim uśmiechem na samą myśl o cieście, które chciałam tego dnia zrobić.
Przewertowałam kilka gazet, książek, blogów, aż znalazłam ten przepis. Rabarbar zamieniłam na czekające w lodówce porzeczki, a o kruszonce zapomniałam, ale i tak uważam, że ciasto prezentuje się pięknie. Mam nadzieję, że smakuje równie dobrze.
Pierwszy dzień wakacji miałam spędzić dość niekonwencjonalnie, bo cały dzień w domu, zalegając na kanapie, a to dlatego, że cały tydzień non stop gdzieś chodziłam i nie było dnia błogiego nicnierobienia. Dlatego też nie przebrałam się z piżamy aż do czternastej, ale skończyło się na tym, że pojechałam do mamy do pracy na drugi koniec miasta, upiekłam ciasto i wyprasowałam stertę ubrań, przy czym towarzyszył mi grzecznie kot.
Nie umiem usiedzieć na miejscu, odkąd wyszłam ze szpitala.
sobota, 30 czerwca 2012
poniedziałek, 25 czerwca 2012
Wiśnie i kruszonka
Wróciłam, nareszcie. Do życia i do kuchni. Dwa miesiące spędziłam w szpitalu, gdzie jedzenie -nie oszukujmy się- jest jakie jest. I nie było, że mi nie smakuje, że nie mam ochoty. Talerz pod nos, czujne oko pielęgniarek, aby żaden okruch na nim nie pozostał. Zupy bez smaku, rozgotowana ciapa z ziemniaków albo ryżu, najtańszy biały chleb, okropne mączne sosy, w których wszystko pływało i przesłodzona herbata. I ja miałam polubić jedzenie..?
Przez cały ten czas tęskniłam, za samodzielnym przygotowaniem sobie posiłku, nawet najzwyklejszej kanapki. Teraz najważniejsze, żebym trzymała wagę. Nie chcę tam wracać i przeżywać tego po raz kolejny.
Pierwszy weekend po powrocie do domu spędziłam bardzo dobrze. Byłam nad jeziorem na ognisku, potem pojechałam z mamą na działkę. Skosiłam trawę, posadziłam dymkę, wypieliłam grządki i zrywałam owoce. Do domu wróciłyśmy z wiadrem wiśni, pudełkiem czereśni i kobiałką porzeczek. O, i nie mogę zapomnieć o ogromnej misce sałaty.
A więc jakie ciasto? Z wiśniami i kruszonką. Proste, niewymagające nadzwyczajnych składników ani ogromnej ilości czasu. Rodzina mówi, że dobre, a więc się cieszę. Czekam aż zniknie, a wtedy stworzę inne owocowe cuda. Macie jakieś ciekawe propozycje? ;>
Ciasto z owocami i kruszonką
Kruszonka:
Przez cały ten czas tęskniłam, za samodzielnym przygotowaniem sobie posiłku, nawet najzwyklejszej kanapki. Teraz najważniejsze, żebym trzymała wagę. Nie chcę tam wracać i przeżywać tego po raz kolejny.
Pierwszy weekend po powrocie do domu spędziłam bardzo dobrze. Byłam nad jeziorem na ognisku, potem pojechałam z mamą na działkę. Skosiłam trawę, posadziłam dymkę, wypieliłam grządki i zrywałam owoce. Do domu wróciłyśmy z wiadrem wiśni, pudełkiem czereśni i kobiałką porzeczek. O, i nie mogę zapomnieć o ogromnej misce sałaty.
A więc jakie ciasto? Z wiśniami i kruszonką. Proste, niewymagające nadzwyczajnych składników ani ogromnej ilości czasu. Rodzina mówi, że dobre, a więc się cieszę. Czekam aż zniknie, a wtedy stworzę inne owocowe cuda. Macie jakieś ciekawe propozycje? ;>
Ciasto z owocami i kruszonką
- 5 jajek
- 2 szklanki mąki
- szklanka cukru
- 0,5 szklanki oleju
- 4-5 łyżek mleka
- op. cukru waniliowego
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- owoce (wiśnie, czereśnie, truskawki itp.)
Kruszonka:
- 150g mąki
- 100g masła
- 80g cukru pudru
Subskrybuj:
Posty (Atom)