-Mamo, zwykłe ciasto, czy drożdżowe? - spytałam dziś rano.
-Drożdżowe! - odpowiedziała mama bez zastanawiania, za to z szerokim uśmiechem na samą myśl o cieście, które chciałam tego dnia zrobić.
Przewertowałam kilka gazet, książek, blogów, aż znalazłam ten przepis. Rabarbar zamieniłam na czekające w lodówce porzeczki, a o kruszonce zapomniałam, ale i tak uważam, że ciasto prezentuje się pięknie. Mam nadzieję, że smakuje równie dobrze.
Pierwszy dzień wakacji miałam spędzić dość niekonwencjonalnie, bo cały dzień w domu, zalegając na kanapie, a to dlatego, że cały tydzień non stop gdzieś chodziłam i nie było dnia błogiego nicnierobienia. Dlatego też nie przebrałam się z piżamy aż do czternastej, ale skończyło się na tym, że pojechałam do mamy do pracy na drugi koniec miasta, upiekłam ciasto i wyprasowałam stertę ubrań, przy czym towarzyszył mi grzecznie kot.
Nie umiem usiedzieć na miejscu, odkąd wyszłam ze szpitala.
biorę ciacho w ciemno:D
OdpowiedzUsuńoczywiście, że drożdżowe <3 poproszę kawałek :D
OdpowiedzUsuńdrożdżowe z porzeczkami! *___* jeszcze takiego ani nie jadłam, ani nie robiłam! musi być znakomite. <3
OdpowiedzUsuńcieszę się, że spodobał Ci się mój blog i mam nadzieję, że będziesz go odwiedzać.
a jeśli potrzebowałabyś dodatkowo jakiejś rady, wsparcia czy coś, coś - pisz do mnie. :)
jasne, pisz gdzie chcesz - może być i na fejsie :)
UsuńOstatnio zakochałam się w porzeczkach w połączeniu z drożdżowym, pychota :D
OdpowiedzUsuń