wtorek, 21 lutego 2012

Owsianka. Wielosezonowa.

Owsianka z siemieniem lnianym, rodzynkami, imbirem, goździkami, truskawkami, porzeczkami i jagodami.
Latem - świeże, jędrne, pachnące. Zimą - mrożone, ze słoiczka, importowane. Owoce cały rok. Imbir i goździki wspaniale rozgrzewają w zimny, ponury i szary poranek.
Dziś postanowiłam zjeść coś innego niż kanapki. Niby-pomidory na niby-chlebie staropolskim już mnie znudziły. Na przyszłość muszę pamiętać, by zmniejszyć trochę porcję, bo po śniadaniu czułam się jak wieloryb.

ps: Przez weekend stopniał śnieg, wiosna jakby uśmiechnęła się do nas, by dziś rano znów spadł biały puch. W ciągu dnia ponownie stopniał  i mamy okropną chlapę na ulicach. Szaro-bure obrazki za oknem są paskudne. Zanurzam nos w książkach, delektuję się kawą. Oby do piątku, prawdopodobnie będę znów smażyć pączusie :)

4 komentarze:

  1. Letnie owoce wprowadzają uśmiech na twarz. Uwielbiam takie owsianki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo smacznie wygląda. Nie mogę doczekać się śniadania ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. mmm pysznie wygląda! i te owoce mniam ;D
    też czasami zrobię za duże śniadanie i dziwie się gdzie mam to zmieścić hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wypasiona. Postanowiłam, że będę robiła moim dzieciom w przyszłości owsianki z rana. :D

    OdpowiedzUsuń