wtorek, 17 kwietnia 2012

Piekę pączki, całuję rączki

-Może ja coś upiekę?
-Masz siły, chęci i czas?
-No raczej!
-...pączki ;>



Dobrze, że dzień wcześniej zaopatrzyłam się w drożdże. Znalazłam odpowiedni przepis , zakasałam rękawy i wzięłam się do pichcenia. Nie wiem jak ja to robię, ale ostatnio moje drożdżowe wypieki to regularne placki ;)

Spragniona letnich smaków wymodziłam sobie dziś takie cudo w ramach kolacji: jogurt truskawkowy, mrożona mieszanka owoców na kompot (polecam), pestki dyni. Mmmm, siódme niebo ;>



4 komentarze:

  1. haha , dokładnie :D cała się jeszcze przy tym upaćkałam ;p

    kiedyś robiłam takie pączki - pycha !

    OdpowiedzUsuń
  2. Pieczonych jeszcze nie jadłam. Kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. pieczone pączusie, mmm musza byc wspaniałe!
    jogurt obłędny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Pączki, pączki, same wpadają do rączki!

    OdpowiedzUsuń