niedziela, 8 grudnia 2013

Nach Berlin! -Weihnachtsmarkt

 Jeszcze dzień wcześniej szalała wichura pod wdzięczną nazwą Ksawery, a pakując zakupy do samochodu (pozdrawiam nieczynny bagażnik...) złapała nas śnieżna zamieć. Plany jednak nie uległy zmianie i 7 grudnia pojechałam z siostrą i jej znajomymi do Berlina, na coroczny Weihnachtsmarkt.
Wysiadając z pociągu na berlińskim dworcu, poczułam się, jakbym przeniosła się w przyszłość. To miejsce było tak inne od mojego Szczecina. Wielkie, betonowe, bardzo stechnicyzowane, nowoczesne. Totalnie mi to zaimponowało i od razu zakochałam się w tym miejscu.

Celem naszej podróży był jarmark bożonarodzeniowy. W kilku miejscach w Berlinie rozkładają się na placach stoiska z wyrobami tradycyjnymi (sery, wędliny, wypieki i inne słodkości, a nawet mydła w fikuśnych kształtach i kolorach czy też wyroby z drewna), pamiątkami, ubraniami, akcesoriami czy biżuterią.
Feeria barw, dźwięków, form i zapachów.  Raz czuć było przyjemny, słodki aromat ciast, a dwa kroki dalej intensywny zapach pieczonego mięsa. Najczęściej ludzie trzymali właśnie w dłoniach białą bułę z kiełbasą, albo innym kawałem mięsiwa w środku. Nie mogę nie wspomnieć także o wszechobecnym piwie i papierosach. Zewsząd dolatywały do uszu świąteczne melodie, co tylko potęgowało wspaniały, rozczulający mnie nastrój. Gdzieś na środku Alexanderplatz znalazło miejsce także niewielkie lodowisko.


Nieco dalej, obok centrum handlowego Alexa, znajdowało się tzw. wesołe miasteczko. Już tylko patrząc żołądek podchodził mi do gardła, a potem zlatywał z łomotem gdzieś do stóp. Karuzele, wieże, młoty. Nie wiem, czy zdecydowałabym się na tak ekstremalne doznania, ale na pewno nie zrobiłabym tego po posiłku.



A'propos posiłku. Zjadłam w Berlinie najpyszniejsze jak dotąd danie chińskie. Poszliśmy na stację kolejową Alexzanderplatz i wzięliśmy sobie po kubełku fantastycznego makaronu. Za 3,5 euro mieliśmy dużą porcję z warzywami i kurczakiem, który wprost rozpływał się w ustach. Do tego różne sosy, których klient używa wedle uznania. Przypadł mi do gustu taki słodko-ostry, o ciemnoczerwonej barwie z jakimiś "farfoclami" w środku. Jakie to było dobre! A jakie to było sycące! Dodatkowym plusem było to, że przygotowywane jest na bieżąco, kuchnia była cała na widoku, więc spokojnie podglądaliśmy pracę kucharzy. Na potem kupiłyśmy sobie z siostrą po chińskim ciasteczku z wróżbą.


Kolejnym punktem naszej wycieczki był Asia Markt, a jakże. Różnorodność i egzotyczność produktów, jakie można tam dostać, jest niewyobrażalna. Multum przypraw, sosów, napojów, przekąsek, herbat i oczywiście sławnych (pewnie najbardziej wśród studentów :) zupek chińskich. Kupiłyśmy tam napój kokosowy, o smaku liczi, a także zestaw sześciu owocowych puddingów. 
Pociąg do Szczecina mieliśmy chwilę po 17. Na szczęście nie mieliśmy aż tak dużych problemów ze znalezieniem toru, z którego będzie odjeżdżał. Zajęliśmy wygodne miejsca i zmęczeni, ale zadowoleni, wróciliśmy do domów. 


Wycieczka zdecydowanie należy do udanych. W końcu odwiedziłam miasto, stolicę Niemiec, które wcale nie jest aż tak daleko od Szczecina (raptem 2h jazdy), a którego nigdy nie widziałam. Pojechałam, zobaczyłam i totalnie się zakochałam. Teraz mam pretekst i motywację do tego, żeby wziąć się na serio za naukę niemieckiego :)

4 komentarze:

  1. A grzane wino? Grzane wino to podstawa jarmarków świątecznych!:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę Ci, sama marzę o takim wyjeździe!

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam!
    Miałam problemy z studiowaniem języka chińskiego, zawsze brakowało praktyki. I pewnego razu znalazłam centrum Preply
    http://www.sic-egazeta.amu.edu.pl/index.php?t=2737
    Ogromny wybór, możliwość
    korepetycji z języka chińskiego online z nośnikami mowy „native speaker”. Zajęcia są na Skypa, jest to bardzo wygodnie i korzystnie. W Preply bywają różne rabaty, można otrzymać lekcje
    nawet za darmo! Również ogromny i
    najszerszy wybór korepetycji dla dzieci,dla dorosłych i firm.
    Indywidualne podejście. Wykwalifikowani wykładowcy w Szczecinie!
    nauka przez Skype jest bardzo efektywna i intensywna !
    Rezultat nie zmusi czekać!
    Polecam bardzo korepetycje i szkoły Preply z chińskiego !

    OdpowiedzUsuń
  4. Chinski bardzo trudno przestudiować bez systemowego podejścia. Moje osobiste doświadczenie to kompania Preply-studiowanie języka metodą callana.Organizacja Metody Callana opracowała metodę, która skraca 4-krotnie czas studiowania języka. Szybkie tempo nauki pozwala pokonać nudę i dekoncentrację, a starannie opracowany system powtórek pomaga w trwałym zapamiętaniu materiału. W Preply zawsze jest możliwość studiowania języka na Skype z native speakerem. Również ogromny i najszerszy wybór korepetycji dla dzieci i firm. Na przykład nawet skomplikowany język jak chiński łatwo możecie przestudiować przez skype.Ogromny wybór, możliwość korepetycji z języka chińskiego online z nośnikami mowy "native speaker". Zajęcia są na Skypa, jest to bardzo wygodnie i korzystnie. W Preply bywają różne rabaty, można otrzymać lekcje nawet za darmo! Wykwalifikowani wykładowcy ! Indywidualne podejście.http://preply.com/pl/chiński-przez-skype

    OdpowiedzUsuń