czwartek, 4 lipca 2013

summertime!

Jestem skłonna powiedzieć, że idzie mi całkiem dobrze. Kopię w tyłek chorobie i czuję się z tym super.
Zajadam paluszki przed telewizorem, sięgam po ciastko czy czekoladę do kawy. A najbardziej lubię wieczory z najwspanialszymi i najważniejszymi kobietami w moim życiu, kiedy wspólnie siadamy na kanapie i zajadamy lody wprost z pudełka.
Nie sądziłam, że kiedykolwiek jeszcze mogłoby być tak fajnie.


Ok, to prawda. Pilnuję się. Miewam wyrzuty sumienia. Ćwiczę szóstkę Weidera (czasem, przez miesiąc zrobiłam raptem dziesięć dni). Smaruję się serum wyszczuplającym.
Ale i tak, idzie mi całkiem dobrze. :)


4 komentarze:

  1. jejeka ciesze się ,ze idzie Ci dobrze ale na żywo jesteś przerażająco chuda,jesteś bardzo drobniutka jakbyś miała zaraz się połamać wiem ,ze te słowa w pewnym sensie są dla Ciebie satysfakcją i boisz się ,że +1kg będzie wyglądał jak +20 ale tak nie jest i jesteś kruszynką! prosze Cię jedz i ciesz sie ,życiem bo to jest najważniejsze ;) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, piękna! :> Jako była (DZIĘKI BOGU, ŻE MOGĘ TAK MÓWIĆ) chora (3 miesiące na psychiatrycznym, żółwik + 2l terapii) powiadam: teraz będzie już tylko lepiej! Musisz tylko codziennie skupiać się na pozytywnych stronach w życiu, zachowywać postawę typu "I co z tego, jak zjem x, albo przytyję y g/dag/kg?" oraz "I DON'T GIVE A F*CK" w stosunku do choroby.
    I najważniejsze - ludzie i pasja. To jest lepsze niż jakikolwiek neuroleptyk czy psychotrop - one pomagają w samym rozpoczęciu 'wypełzywania' z choroby, ale ten dłuższy proces prowadzący do całościowego sukcesu może być osiągnięty tylko własną pracą.
    MOOOOCNO trzymam kciukensy i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super,oby tak dalej,tylko bez wyrzutów sumienia,chudzinko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. 6. Weidera jest straaasznaa :p

    OdpowiedzUsuń