Mróz trzyma. Mózg zamarza, telepie mną z zimna. Wtedy mam ochotę na coś kremowego, korzennego. Na obiad miksuję sobie domowy rosół z gotowanymi warzywami, doprawiam imbirem i ziołowym pieprzem i tak oto powstaje rozgrzewający, gęsty, aromatyczny krem.
W ostatnią sobotę zainspirowana przez slyvvię przygotowałam sobie cynamonową owsiankę z lekko kwaskowymi porzeczkami ze słoiczka i uprażonymi orzechami laskowymi. Do tego zimowo pachnąca mandarynka.
Ja tam nie lubię gęstych zup, ale gęste śniadaniowe owsianki ubóstwiam, tak jak i porzeczki ! :D
OdpowiedzUsuńlubię takie pożywne owsianki;))
OdpowiedzUsuńja też nie lubię na gęsto, no chyba że jest pyszne;)
OdpowiedzUsuńśniadaniowe cudowności :) jak ja dawno porzeczek nie jadłam, trzeba to będzie zmienić!
OdpowiedzUsuńi też lubię zupy-papki ^_^
Gęste, ciepłe i sycące. I mróz wymięka. ;)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, a smakuje pewnie jeszcze lepiej! :)
OdpowiedzUsuńjak mroźno to śniadanie ciepłe obowiązkowo ;d a jak nie śniadanie to chociaż napój ;)
OdpowiedzUsuńWygląda idealnie:).
OdpowiedzUsuńporzeczki - smak lata! W sam raz na mroźny poranek :)
OdpowiedzUsuń