wtorek, 27 marca 2012

W urodzinowym nastroju

Dużo piekłam w ten weekend. Podobało mi się to.


1/ Czekoladowy biszkopt przełożony warstwą waniliowego kremu oraz plastrów brzoskwiń, warstwą dżemu wiśniowego, na wierzchu polewa z białej czekolady, brzoskwinia i kolorowa posypka.


2/ Muffiny waniliowe z orzechową kruszonką.

3/ Ciastka zniknęły tak szybko, że nie zdążyłam ich uwiecznić na zdjęciu. Kruche, z różowym lukrem porzeczkowym i kolorową posypką.


4/ Ciasto na maślance, z brzoskwiniami i kokosową kruszonką.

Z wszystkich wypieków jestem bardzo zadowolona. W zamrażarce czeka jeszcze kula kruchego na ciastka oraz miseczka z różowym lukrem - wiadomo czym będzie pachnieć w piątkowy wieczór :)

wtorek, 20 marca 2012

Kokosowe blondynki


Piątkowo-sobotnia cukiernia, po raz wtóry. Dla odstresowania, relaksu, dla inauguracji weekendu. Z kokosem w środku, udekorowany nim na wierzchu wraz z białą czekoladą. Zniknęły tak szybko, jak powstały, co bardzo mnie cieszy. Muffiny to wdzięczne wypieki.


Nie wiem co przyniesie jutrzejsza wizyta u lekarza. Czy będę mogła zrobić tort, nasmażyć pączków czy napiec ciasteczek na imprezę urodzinową siostry, czy będę świętować jej ostatnie "naście" w szpitalu..? Moje życie trwa do jutra, do czternastej, a potem zobaczymy.

Tak z innej beczki: czujecie już wiosnę? Ja pochłaniam jej oznaki każdym możliwym zmysłem. Jestem niej spragniona.

piątek, 16 marca 2012

Projekt:płatki

Pani doktor stwierdziła, że działam zadaniowo. To chyba fakt. Lubię stawiać sobie wyzwania, a jeszcze bardziej lubię satysfakcję z ich realizacji. Myślę, że mogę stwierdzić, że jeśli chcę i bardzo wierzę w powodzenie, mam silną wolę.

Obiecałam sobie: zero słodyczy, ciast, ciastek - mission complete - trwam w tym od prawie półtora roku. Obiecałam sobie: systematyka, odrabianie lekcji na bieżąco - mission complete - odrabiam lekcje nawet w piątkowe popołudnie. 

piątek
W tym tygodniu miałam projekt:płatki. Miałam w zwyczaju co dzień jeść na śniadanie nudne kanapki. Powiedziałam sobie dość i od poniedziałku serwowałam sobie płatki zbożowe, każdego dnia inna kombinacja. 
  • poniedziałek: żytnie, owsiane, jęczmienne z domowym syropem porzeczkowym i tartymi orzechami laskowymi
  • wtorek: żytnie 
  • środa: żytnie i owsiane z pestkami dyni i cynamonem
  • czwartek: jęczmienne z rodzynkami
  • piątek: żytnie z jagodami
wtorek/środa
Myślę, że był to dobry pomysł. Trzeba urozmaicać sobie szare poranki. Poza tym, po takim śniadaniu miałam energię (jednak niekoniecznie chęć :D) do nauki. A więc, reasumując: jedzmy płatki zbożowe! :)

sobota, 10 marca 2012

Kakaowe, z orzeszkami


Sobota przeleciała mi między palcami, jak zwykle. Jestem tak wypruta z emocji i sił, że nie umiem sklecić nawet porządnego zdania. Pół dnia w sklepie jednak nadwyręża trochę organizm.
Weekend rozpoczęłam uruchomieniem mojej małej, weekendowej cukierenki. Piątkowy wieczór spędziłam w kuchni, to teraz chyba moja ulubiona forma spędzania czasu. Tylko ja, grzejący piekarnik i cicha nuta wypływająca z radia.


Kakaowe ciastka
  • 1/2 kostki masła
  • 3/4 szklanki cukru pudru
  • jajko
  • 1 i 1/4 szklanki mąki (zawsze muszę dać więcej)
  • łyżeczka sody
  • 2 łyżki kakao 
Masło utrzeć z cukrem pudrem i jajkiem na puszystą masę. Mąkę przesiać z sodą, wymieszać z masą maślaną i kakao. Zagnieść ciasto i odstawić do lodówki na 30 min. Rozwałkować, wykrawać ciastka. Piec ok. 10-15 min. w 200˚C. 
Swoje ciastka udekorowałam rozpuszczoną czekoladą z orzechami, a także uprażonymi z solą orzeszkami ziemnymi. 


Wiosno, przychodź szybciej. Chcę schować już płaszcz, rękawiczki, chodzić bezkarnie w trampkach, cieszyć oczy wszechogarniającą zielenią i wracać z targu obładowana świeżymi warzywami i owocami. Wiosno..!?

poniedziałek, 5 marca 2012

Wspomnienie lata


Lubię dawać prezenty i lubię piec. Lubię dawać prezenty, które sama upiekłam. Te małe cuda podarowałam w zeszłym roku mamie na urodziny. Waniliowe muffiny udekorowane bitą śmietaną, truskawkami i posypką czekoladową.
Z utęsknieniem czekam na cieplejsze dni. Bardzo mi tego brakuje i chętnie spoglądam na letnie obrazki. Dzisiaj pogoda mnie rozpieściła, z radością łapałam każdy promyk słońca.


Tymczasem szukam pierwszych oznak wiosny. Miło zobaczyć zawiązki pierwszych pąków, nieśmiało wychylające się z ziemi kwiaty. Trudno jednak cieszyć się z budzącej się do życia natury, kiedy wisi nade mną widmo długiego pobytu w szpitalu. Czasem, rzadko, ale zdarza się tak, że człowiekowi dużo łatwiej jest schudnąć, niż przytyć. Nie pamiętam już, jak to jest jeść jak normalny człowiek. Tęsknię za tym, ale trudno jest do tego wrócić. Nadal w lustrze widzę tłustą świnkę.
Pokochajcie siebie, kochajcie jedzenie, kochajcie się w życiu.