Oczywiście, mogłam rozpisać się na dziesiątki punktów typu "Będę się systematycznie uczyć", "Obejrzę tyle i tyle filmów", "Przeczytam tyle i tyle książek", "Będę lepszą córką, siostrą, koleżanką"...
Ale żeby zrealizować wszystkie te powyższe i wiele, wiele innych, które gdzieś mi się po głowie kołatają, muszę przede wszystkim żyć. Po prostu. Muszę uratować siebie.
Na pewno Ci się uda !!
OdpowiedzUsuńBrzmi przeraźliwie:) zatem życzę zdrowia przede wszystkim ! a także SIŁY, OPTYMIZMU, CIERPLIWOŚCI ...
OdpowiedzUsuńUratować siebie ! ? .. a więc, powodzenia ! ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczne ujęcie tematu!!! Właśnie, żyć - to podstawa:D
OdpowiedzUsuńprawda :)
OdpowiedzUsuńtroche jakby dolaczam sie do postanowienia, chociaz pewnie kazda z nas z innego powodu. i zycze nam powodzenia :) ps. piekny sweter na poprzednim zdjeciu :)
OdpowiedzUsuńpopieram.żyć z pasją i pełnią
OdpowiedzUsuńJeju.
OdpowiedzUsuńMoje postanowienie numer 10-"Daj sobie żyć
:*
Najważniejsze żebyś chciała :) będzie dobrze - musi być :)
OdpowiedzUsuńOjoj, brzmi dość niepokojąco!
OdpowiedzUsuńpowodzenia! bardzo fajna lista! niech Ci się zrealizuje w 100%
OdpowiedzUsuńżycie jest najważniejsze ;*
OdpowiedzUsuńzabrzmiało niepokojąco ale jestem pewna ze sie uda!
OdpowiedzUsuńjakie to prawdziwe. A tak na marginesie, tez muszę zawalczyć o siebie i nabrać odwagi na operację. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻyć szczęśliwie!
OdpowiedzUsuńmówi tak niewiele i dużo zarazem. żyjmy :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - mówi wiele :)
OdpowiedzUsuńW sumie naprawdę fajne postanowienie!
żyj zatem ... :)
OdpowiedzUsuń