Zamykają mnie na parę(naście?) tygodni w szpitalu. Idę na tuczenie w zamkniętej puszce z kratami w oknach. Będę grzecznie zajadać się szpitalnym jedzeniem i pić przesłodzone herbaty. Będę tęsknić i wypłakiwać hektolitry łez. A potem wyjdę. I pewnie skończy się jak ostatnio, bo będę tak bardzo nienawidzić swojego "nowego ciała". I tak w kółko.
Musisz myśleć, że jak wyjdziesz to Ty i Twoje ciało, będzie zdrowe! :) bo tak będzie. powodzenia.
OdpowiedzUsuńCzy TO na prawdę jest warte tego wszystkiego ? Przykro mi, strasznie przykro to czytać.. Było walczyć, widocznie teraz już jest za późno, ale szpital na pewno Ci pomoże. Przepraszam, muszę to napisać, bo nie potrafię nic nie powiedzieć jak ktoś cierpi. Trzymaj się i walcz, bo na prawdę marnowanie życia chudością nie jest warte, uwierz :)
OdpowiedzUsuńŁza się w oku kręci... Będę trzymać za Ciebie kciuki, kiedyś w końcu musi się udać!
OdpowiedzUsuńwspółczuje Ci...przeszłam przez to, ale dzięki temu żyje
OdpowiedzUsuń...przykro, że nie rozumiesz, że jest ci to potrzebne, szkoda marnować życie na chorobę, wrócić do zdrowia i zacznij ŻYĆ ;d pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWeź się w garść! Jeśli chcesz żeby to się skończyło to musisz zadbać by po wyjściu ze szpitala waga nie spadła.
OdpowiedzUsuńWiem, że jest to okropne patrzeć jak te cyferki rosną, najlepiej myśleć o czymś innym, znaleźć sobie jakieś hobby, wyjsć do ludzi, szaleć z przyjaciółmi i zacząć żyć beztrosko. Mi to pomogło.
Trzymam za Ciebie kciuki! :)
kochana, będzie dobrze ;** trzymam mocno kciuki za ciebie !!! codziennie myślę i modlę się. obiecuję !
OdpowiedzUsuńpowodzenia ;*
Przypominam twoje postanowienie na ten rok, wiec daj sobie szanse. Odpowiedz sobie na pytanie: czy chce wyjsc z choroby? Jezeli tak, to malymi krokami zmieniaj swoje nastawienie do leczenia (dobrze wiem o czym pisze!), a dasz rade, czego ci zycze.
OdpowiedzUsuńZmień kochana nastawienie! Będzie dobrze, zobacz ile osób jest z Tobą:* Bardzo mocno trzymam kciuki! Głowa do góry!
OdpowiedzUsuń